sobota, 3 czerwca 2017

Patrycja Gryciuk - "Trzy godziny ciszy"

"Trzy godziny ciszy"

Autor: Patrycja Gryciuk
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 344
_______________________________________
Patrycja Gryciuk pochodzi z Legnicy. Od dziecka marzyła o zostaniu pisarką. Obecnie mieszka we Francji. Pracuje jako nauczyciel języka francuskiego dla obcokrajowców w międzynarodowej szkole Ecolint w Genewie. Autorka "Planu" i "450 stron". 

Patrycja, jej brat bliźniak Robert i Marnix od dziecka byli nierozłączni. Każde wakacje spędzali razem na pięknym Lazurowym Wybrzeżu. Łączyła ich nie tylko przyjaźń, ale też wyjątkowa miłość. Sielankę zniszczyła nagła śmierć Roberta, który popełnił samobójstwo. Co nim kierowało? Czyżby pełna zazdrości, homoseksualna miłość do Marnixa, którego przyłapał na romantycznym akcie ze swoją siostrą?

Później kolejna śmierć, ostatnie spotkanie na cmentarzu i koniec podróży do Francji. Koniec ponadczasowej relacji. Patrycja zostaje w Polsce, w której próbuje ułożyć sobie życie. Nie potrafi jednak zapomnieć o Marnixie. Wysyła mu listy, na początku jej odpisywał, później coraz rzadziej, w końcu dostaje czystą białą kartkę z jego imieniem w prawym dolnym rogu.

Kiedy Patrycja dowiaduje się, że jest chora, rzuca wszystko i postanawia wrócić do Gourdon. Stara się sprowadzić tam miłość swojego życia, by ostatnie dni życia spędzić w jego ramionach. Czy to dobry pomysł? Jakie tajemnice odkryje Patrycja?

"- Kochałeś mnie kiedykolwiek? Tak na serio - pytam jeszcze.
- Oczywiście, że kochałem. Najbardziej na świecie. Zawsze."

Myślałam, że ta recenzja nigdy się nie pojawi. Nie potrafiłam wkręcić się w tą książkę, dłużyła mi się niemiłosiernie, nie mogłam połapać się, kiedy autorka wprowadza teraźniejszość, a kiedy zaczyna się retrospekcja. Pomiędzy początkiem historii a jej końcem zdążyłam przeczytać dwie inne książki. W końcu powiedziałam sobie dość. Nie zacznę żadnej książki, dopóki nie skończę tej. I wow. Nie żałuję.
Spodziewałam się czegoś innego, pewnie dlatego ta książka tak mnie zaskoczyła. Nie jest to zwykłe babskie czytadło, a piękna, wyjątkowa i wzruszająca powieść obyczajowa, połączona z wątkiem romansu i namiastką kryminału.
Autorka po mistrzowsku wodzi czytelnika za nos. Nie da się przewidzieć żadnego elementu, a tym bardziej zakończenia, które rozłożyło mnie na kawałki. Zniszczyło doszczętnie moje serce. I nawet nie zabierajcie się za czytanie bez paczki chusteczek przy sobie. Ale za czytanie się zabierzcie. Musicie. To piękna książka, którą warto poznać.

Moja ocena: 8/10


-------------------------------------------------------------------------------------

 


Za możliwość przeczytania i egzemplarz dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona!

4 komentarze:

  1. Świetna recenzja! Już na samym początku, bardzo mnie zachęciłaś do tej książki ;)

    Pozdrawiam ♥
    adventureinthelibrary.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Niektóre książki potrzebują czasu, by się rozkręcić i dlatego prawie nigdy nie odkładam żadnej, póki jej nie skończę. Klimaty chyba nie do końca moja, chociaż może ten wątek kryminalny by mnie zaciekawił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że i tak warto dać jej szansę. :)

      Usuń