"Chemik"
Autor: Stephenie Meyer
Tytuł oryginalny: The Chemist
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Liczba stron: 576
_______________________________________
Stephenie Meyer nigdy nie zamierzała zostać pisarką. Jej jedyną pracą zarobkową przed założeniem rodziny była posada recepcjonistki w firmie handlującej nieruchomościami. Aktualnie to bestsellerowa autorka sagi "Zmierzch" oraz powieści dla dorosłych - "Intruz".
Za imionami głównej bohaterki trudno nadążyć. Swoją tożsamość i miejsce, w którym przebywa zmienia jak rękawiczki. Od wielu lat pracuje dla tajnej amerykańskiej agencji rządowej, która jest tak tajna, że nawet nie ma nazwy. Po zamachu na kobietę, w którym ginie jej współpracownik, zaczyna się ukrywać.
Alex, bo takie imię aktualnie przyjmuje bohaterka, posiada wyjątkowe umiejętności. W miejscu swojej pracy jest nazywana "Chemikiem". Potrafi perfekcyjnie przygotować substancje przeciwbólowe, a także wspomagacze, których używają śledczy przy wydobywaniu informacji z podejrzanych.
Po kilku latach odzywa się do niej kolega z departamentu. Mężczyzna powierza jej zadanie. Zgodnie z otrzymanymi informacjami kobieta porywa mężczyznę, który zamieszany jest w działalność mafii narkotykowej, zamierzającej wywołać epidemię. Jej celem jest wydobycie z niego danych odnośnie zabójczej bakterii.
Jednak żadne tortury, nawet te najbardziej bolesne, nie przełamują mężczyzny do zeznań. Alex zaczyna dostrzegać nieścisłości w przedstawionej przez jej zleceniodawcę historii. Gdy orientuje się, że krzywdzi niewinnego mężczyznę, słyszy hałas przelatującego samolotu, a do jej namiotu wkracza uzbrojony mężczyzna w towarzystwie groźnego psa.
"Zabawne, jak człowiek nie zdaje sobie sprawy z tego, ile ma do stracenia, dopóki tego nie straci."
Czytanie "Chemika" zabrało mi zdecydowanie za dużo czasu. Nie jest to zła historia. Jest oryginalna i wciągająca, ale za mało w niej akcji, a za dużo zbędnych opisów. Niestety nie ciągnęło mnie do niej i chwytałam po nią tylko dlatego, że gonił mnie czas.
Książka miała świetny potencjał, jednak autorka trochę go zmarnowała. Liczyłam na to, że będzie więcej chemicznych eksperymentów i wydarzeń z dreszczykiem. Było ich stosunkowo mało do m.in. opisów pomieszczeń i znajdujących się w nich przedmiotów.
Meyer nie byłaby sobą, gdyby nie dodała tej historii nutki romansu. Kompletnie nie wiem co mam o nim myśleć! Z jednej strony był zupełnie niepotrzebny, z drugiej jednak dodawał książce uroku, a bohater mógł nadal trwać w historii.
Nie zżyłam się z bohaterami. Brakowało mi ich udziału. Skoro już autorka użyła trzecioosobowej narracji, mogła go wykorzystać do opisów pozostałych postaci. Cała narracja skupiała się głównie na Alex i równie dobrze mogłaby być pisana z jej perspektywy.
Choć chciałabym napisać coś pozytywnego o tej książce, ponieważ mi się podobała, to nie potrafię. Ma w sobie po prostu to "coś". Może ten wyjątkowy pomysł na fabułę. Cóż, musicie przekonać się sami.
Wcześniej miałam ochotę z tą książką się zapoznać. Widzę, że jednak nie warto.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :).
Pozdrawiam
zakladkadoksiazek.pl
Dziękuję! :)
Usuń